Jest wrzesień, więc postanowiłem wybrać się na sójki, bo właśnie teraz stają się wyjątkowo wrzaskliwe a co za tym idzie, łatwiejsze do wytropienia. Za miejsce poszukiwań wybrałem park i zastałem w nim.... wiewiórkę, a w zasadzie wiewiórki bo było ich tam parę. Skakały po drzewach i zbierały orzechy.
Kapitalne zdjęcia. Zwłaszcza z tymi orzechami. U mnie wiewiórki mieszkają w ogrodzie. W zeszłym roku było z nimi istne szaleństwo. Piszę o tym w zeszłorocznych postach. Sójkę dzisiaj cyknęłam, ale jeszcze nie wiem jakie jest zdjęcie.
OdpowiedzUsuńJa też już mam zdjęcie sójki i niedługo dam je na bloga:)
UsuńPozdrawiam:)
they make me smile. :)
OdpowiedzUsuńBardzo wdzięczny temat foto te rudzielce :) Szkoda tylko, że tak wiele z nich ginie pod kołami bezmyślnych kierowców.
OdpowiedzUsuńRacja, wiewiórki to dość częste ofiary kierowców, ale często widuje też rozjechane jeże.
UsuńKolor jego futra pozostawia otwarte pytanie jaki to jest gatunek: inwazyjny czy nasz? ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSam się nad tym zastanawiałem, lecz nie udało mi się ich rozróżnić:)
UsuńUwielbiam wiewiórki po dwakroć. Raz dla nich samych. Drugi raz za to, że są przysmakiem puszczyków, moich dawnych nieodżałowanych sąsiadów :)
OdpowiedzUsuńSliczne zdjęcia! Kocham te rude stworzonka:) U mnie w ogodzie mieszkają , teraz też zbierają orzechy i denerwują moje psy:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWiewiórki to przemiłe stworzenia:)
UsuńPozdrawiam:)
Uwielbiam patrzeć na te stworzonka...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńfajnie masz,że masz tyle wiewiórek blisko siebie.U mnie od czasu do czasu widuję jedną tylko:(ostatni raz wiewiórkę z 2 młodymi widziałam 4 lata temu:(Tym bardziej fajnie jest oglądać ją u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńNie tak bardzo blisko, bo mam 20 minut autobusem, ale nie jest najgorzej :)
UsuńPieknie pokazana ta wiewiórka ,fotki super .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńPozdrawiam.
Ciekawy blog...człowiek uczy się całe życie..może w końcu rozpoznawać zacznę ptaki?:):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Będę zaglądać
Dzięki za komentarz:) Pozdrawiam:)
Usuń