W moim lesie wcale nie ma wiewiórek Pogórze Dynowskie). Ostatnio widziałam je w parku w Rzeszowie. Pieknie uchwyciłeś tę puszysta slicznote. Zreszta z tego, co widzę, specjalizujesz sie w fotografii małych, dzikich zwierząt parkowo-lesnych. To duża sztuka umieć je dobrze fotografować, nie tracąc ostrości.
Wpadłam z rewizytą i przeproszeniem, bo zamieściłeś u mnie ten sam komentarz dwa razy i ja niebacznie klikając "usuń" na jednym z nich usunełam oba. Sorry! Pozdrawiam!:-))
Może kiedyś i mi podejdzie pod oko aparatu. W naszym parku ich nie ma, a w lesie jeszcze nie trafiłam na taką co by chciała mi pozować :) Pozdrawiam serdecznie
He, he usmialam sie z tego rabbita powyzej:)) W warszawskim parku praskim sporo bylo wiewiorek, kiedys pojawily sie ostrzezenia by ich pilnowac.Okazalo sie, ze polowali na nie...Holendrzy i wywozili do swego kraju, gdzie ich ponoc zabraklo..Nie bardzo wiem, jak mielismy tych wiewiorek pilnowac , no, ale wzmoglismy czujnosc;)
Tych, którzy marzą o zdjęciu wiewiórki, zapraszam do jednego z krakowskich parków - bestyjki zaczepiają tam przechodniów w stałym punkcie, bo zawsze się znajdzie jakieś dziecko z orzeszkami na spacerze... :) Są zupełnie niepłochliwe i podchodzą do ludzi bardzo blisko, równocześnie nie tracąc oczywiście swoich wiewiórkowych zachowań.
Ja ostatnio miałam okazję natknąć się na wiewiórkę poza miastem, z orzeszkiem w pysku - przeszkodziłam jej w przebieganiu przez drogę i kombinowała, jak mnie obejść tak, by się za wiele nie nachodzić ;)
Very different from the eastern grey squirrel common where I live.
OdpowiedzUsuńRóżni się, ale obie są piękne:)
UsuńWdzięczny temat do obserwacji i pstrykania :)
OdpowiedzUsuń"Upolować" wiewiórkę z w lesie to już większa sztuka:) Śliczne ma pędzelki na uszach:)
OdpowiedzUsuńWiewiórki w lesie są bardziej płochliwe niż te parkowe.
Usuńi love the tufted ears you have on your squirrels!
OdpowiedzUsuńW moim lesie wcale nie ma wiewiórek Pogórze Dynowskie). Ostatnio widziałam je w parku w Rzeszowie.
OdpowiedzUsuńPieknie uchwyciłeś tę puszysta slicznote. Zreszta z tego, co widzę, specjalizujesz sie w fotografii małych, dzikich zwierząt parkowo-lesnych. To duża sztuka umieć je dobrze fotografować, nie tracąc ostrości.
Wpadłam z rewizytą i przeproszeniem, bo zamieściłeś u mnie ten sam komentarz dwa razy i ja niebacznie klikając "usuń" na jednym z nich usunełam oba. Sorry!
Pozdrawiam!:-))
Nic się nie stało:) Pozdrawiam:)
UsuńMoże kiedyś i mi podejdzie pod oko aparatu. W naszym parku ich nie ma, a w lesie jeszcze nie trafiłam na taką co by chciała mi pozować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam również:)
UsuńHello Thank you for commenting on my blog:)
OdpowiedzUsuńYour squirrels are the same as we have here.Nice photo!
What a sweet rabbit. You have captured a great shot!
OdpowiedzUsuńThank you for your comment.
View Japan
rabbit?
Usuń
OdpowiedzUsuńFajna wiewiórka :) Takiej pospolitej z pędzelkami nie widziałem w mojej okolica, moja o której pisałem nie miała takich ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Ta twoja też fajna:)
UsuńBardzo lubię wiewiórki. Ale zawsze są szybsze ode mnie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj to prawda są niekiedy bardzo ruchliwe:) Pozdrawiam;)
UsuńHe, he usmialam sie z tego rabbita powyzej:)) W warszawskim parku praskim sporo bylo wiewiorek, kiedys pojawily sie ostrzezenia by ich pilnowac.Okazalo sie, ze polowali na nie...Holendrzy i wywozili do swego kraju, gdzie ich ponoc zabraklo..Nie bardzo wiem, jak mielismy tych wiewiorek pilnowac , no, ale wzmoglismy czujnosc;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe. Zaskoczyłaś mnie tą historią.
UsuńTrudno im zrobić zdjęcia, bo są bardzo szybkie i płochliwe. Lubię je bardzo. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTych, którzy marzą o zdjęciu wiewiórki, zapraszam do jednego z krakowskich parków - bestyjki zaczepiają tam przechodniów w stałym punkcie, bo zawsze się znajdzie jakieś dziecko z orzeszkami na spacerze... :) Są zupełnie niepłochliwe i podchodzą do ludzi bardzo blisko, równocześnie nie tracąc oczywiście swoich wiewiórkowych zachowań.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio miałam okazję natknąć się na wiewiórkę poza miastem, z orzeszkiem w pysku - przeszkodziłam jej w przebieganiu przez drogę i kombinowała, jak mnie obejść tak, by się za wiele nie nachodzić ;)
Pozdrawiam :)
też pozdrawiam:)
UsuńWhat a lovely photo!
OdpowiedzUsuńGreetings, RW & SK
dzięki i pozdrawiam:)
UsuńChe carino che è! Che bella foto!
OdpowiedzUsuńciao Cristina